Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

14 december 2017

Amartiotrofizm

kot leży na kolanach. patrząc mu w oczy
wyobrażam sobie odpalenie strzelanki na oscyloskopie
iskrę żłobiącą ścieżkę w malachicie
 
podnoszę butelkę. zielony płomyk
- w większości kropli
(przedpojka - prawdziwy trunek odkorkuję
dopiero wiosną)
 
za oknem topi się plantacja choinek
(oszuści ulepili każdą ze śniegu i wmawiali
że to prawdziwe drzewka) 
szkło ze stłuczonych bombek
wbija się w podeszwy przechodniów
 
czekam na ulubionego poborcę
jak nic - przyjdzie przed Nowym Rokiem
będę musiał oddać kolejne święto
na szczęście to już ostatnie 
 
potem - już tylko lot w górę
popełnienie paru grzeszków, żeby było śmieszniej
(ateizator od paru miesięcy
pracuje na pełnych obrotach
więc nie poszybuję zbyt długo!)
rozbłysk, wbicie się w chłonną czerń
 
zwierzak usiłuje mruczeć
miedź brzęczy w gardle
więc chyba nie zrozumiał
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1