Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

17 february 2018

Ekskryptyda. Albo nie.

traktowanie meblościanki siekierą, przez
łeb. skostniałe struktury państwa, o którym
wiadomo tylko tyle, że jest dość przytulne i małe
stolica leży między wazonikiem, a rybą ze szkła
- w jednej chwili stają się trocinami
 
półki łączą się z powietrzem, można położyć 
wszystko na Wszystkim 
- pięknie spadnie na podłogę, z hukiem
 
wybieram antydesign, przezroczystą tkankę
nieskończenie wiele konfiguracji
roztrzaskane filozofie
 
zmieniłem ustrój. od dziś panuje pandestrukcja
rodzice chowają przede mną książki
przez które starzy nudziarze mówią
głosem z papieru (Zbiór zadań z molestatyki
PIW, 1976). była dziewczyna 
w pośpiechu wynosi pamiątki
porcelanowe kajdanki, kneble
 
najwyższym prawem jest pył
uporządkowany w pewien sposób, wżarty w szyby
 
na gruzowisku, ruinach domów z płyt paździerzowych
położy się nowe gatunki bibelotów, czaszki zwierząt
i wszystko będzie proste
jak koszmar, który niedawno ci objaśniłem 
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1