8 june 2011
Dorotka
Nie wiem, jak to jest stracić mamę w szóstej klasie
i dziewictwo na klatce schodowej z żołnierzem.
Mieć brzuch i nie mieć dziecka.
Wiem, jak to jest zdążyć przed gniewem.
Zamknąć się w łazience. Leżeć. Na posadzce.
Nadsłuchiwać, czy udało się uciec matce.
Nawijam włosy na różowe wałki, by rano potrząsać
loczkami, jak ty. Dwa aniołki z pierwszej ławki.
Nie brakuje nam skrzydeł.
Wznosimy się ponad wszystkich, z którymi przyszło,
czy nie przyszło, nam mieszkać. Codziennie,
aż do zmierzchu.
Bywa, że spotykamy się na cmentarzu. Odwracamy
twarze w przeciwne strony świata. Nie lubimy siebie,
gdy każda odnawia przeszłość.
Już nie dowiem się; jak traci się matkę w szóstej klasie,
dziewictwo na klatce schodowej z żołnierzem.
Mieć brzuch i nie mieć dziecka.
Ty wiesz; jak to jest być szybką. Zamknąć się w łazience.
Leżeć. Mam jeszcze wosk w skrzydłach. Ty nie
musisz nadal skręcać włosów.