Prose

Teresa Tomys


older other prose newer

23 november 2017

Słychać, tylko nie słuchamy, a warto!

Ktoś poprosił mnie o zredagowanie poniższego tekstu na szczególny temat.
Dzielę się nim i tutaj.
Mam nadzieję, że chociaż jedna osoba usłyszy.
........
Mamy ludzkie imiona i ludzkie odruchy.
Samotny, bez dachu nad głową, głodny brudny i wystraszony codziennie mijam tych, którzy mogliby być przyjaciółmi...
Ale,
kiedy zbliżam się do człowieka czy on do mnie - szczekam -to moja obrona,
ale też przede wszystkim mowa.
Szczekając opowiadam swoją historię tak bardzo chciałbym, by człowiek do którego próbuję się zbliżyć zrozumiał, co mam mu do powiedzenia.
Nigdy nie chcę wiele, ale jak inni - szczęśliwi, moi bracia - chciałbym mieć na własność dłonie, które były by tylko moje.
Mieć swój kąt, i miskę… czy to tak wiele?!
Uciekam, kiedy zamiast odrobiny miłości , jestem odganiany z obrzydzeniem przez człowieka, który być może również, jak ja jest samotny…
We dwoje, a jeszcze lepiej - przygarnięty do rodziny byłbym najszczęśliwszym stworzeniem na ziemi.
Za podarowaną miłość odpłaciłbym jeszcze większą!
Kiedy widzę moich szczęśliwych braci moje serce krwawi, ale wciąż mam nadzieję, że i do mnie jeszcze zdąży uśmiechnąć się los.

Nie bądź obojętny.

Proszę przygarnij mnie.

…………………………...
/T.Tomys,Września/
Zdjęcie z internetu






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1