30 march 2011
lecą ptaki
oddycham 
głęboko topniejącym 
śniegiem
schorowane ciało rozciera
słońce i
zadośćuczynia niezniszczalną
wiarę w
podróż do zerowej strefy zimowego
przesilenia
bociany 
wysoko kołują
budzą senne kobiety i
przynoszą 
bocianowe dzieci
prorokowe jak co roku
niedzielne spacery poprawiają 
zgęstniałe powietrze w
trzewiach dotleniając żywe 
kamienie w
nerkach
które przeżywają miłosną ekstazę
przy sikaniu
jaskółki
tylko jeszcze nie przyleciały
błyskawice
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade