Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

14 december 2012

Droga tym razem jest gładka

Droga tym razem jest gładka.
Nie ma Hallera i Dziadka,
Korfantego i Witosa.
Każdy może utrzeć nosa.

Zamach był. Nie ma Berezy.
W demokrację każdy wierzy.
W zwroty kamienic i ulic.
Każdy może się przytulić.

Rozdarto niedźwiedzią skórę.
Doły wyniosły się w górę
i usiadły na urzędzie.
Każdy myśli - Jakoś będzie!

Albo z jednym, albo z drugim.
Kameraden lub padrugi.
Wschód na Zachód jak chce lata.
Każdy już się z każdym brata.

Komuniści z burżuazją.
Kot ze spyrką, a pal z Azją.
Gangsterzy z prokuraturą.
Każdy krzyczy - Nasi górą!

Żadna sprawa nie jest prosta.
Nie można się się nigdzie dostać.
Od problemów głowa duża.
Każdy musi się zadłużać.

A gdy wszyscy będą winni
i od innych całkiem inni.
Gdy już się zlasuje mózg.
Wtedy zrezygnuje Tusk.

I o wiele bardziej gładko
zabrzmi okrzyk nasz - O! Matko!
Lecz czy ktoś się będzie pytał:
Gdzie tu była Pospolita?






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1