Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

27 december 2012

Rozchwiany wiersz

Statystycznie - nie istnieję.
W wirtualnej żyję chmurze.
Kto chce, ten się ze mnie śmieje.
Na nic sobie nie zasłużę.

Nikomu dziś nie zagrażam.
O nic się nie licytuję.
Problemów żadnych nie stwarzam.
Nie istotne jest, co czuję.

Nie miewam żadnych relacji.
Podryguję sobie w sieci.
Można tak żyć w demokracji.
Obserwować jak czas leci.

Zdrowiej jest się nie podniecać,
ale nie wpadać w depresję.
Wygodnie leżeć na plecach
i na wszystko mówić - Nie chcę!

Miałem kiedyś osobowość
i snułem rozległe plany.
Drażniła mnie ugodowość.
Pamiętałem zapomnianych.

Teraz jestem tylko drżeniem.
Statystycznie - nie istnieję.
Między jasnością i cieniem
kroki stawiam i się chwieję.

Raz zabłysnę, raz się skryję.
Ogrzeję się falą echa.
Odczuwam wtedy, że żyję,
a czas przez palce przecieka.

Wirtualne, osobliwe
miejsce zająłem oglądu.
Widzę stąd cuda prawdziwe
w wirze mód i wartkich prądów.

Skupiam jednak się na ludziach,
którzy tam, gdzie ja zmierzają.
Mam w chaosie jakiś udział.
Odchodzę. Oni zostają.

Dobrej rady nie zostawię.
Żadnych wzorców nie polecam.
Ja się tylko słowem bawię.
Ja się tylko nim podniecam.

Ono mnie przy życiu trzyma
na samiutkim końcu drogi
i tam, gdzie pewności nie ma
pozwala mi stawiać nogi.

Statystycznie - nie istnieję.
W wirtualnej żyję chmurze.
Kto chce, ten się ze mnie śmieje.
Na nic sobie nie zasłużę.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1