Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

5 february 2013

Polityczny mózgotrzep

Pranie mózgów. Nie może być gorzej!
Polityka wciąż w zmiennym humorze.
Amplituda sensacji jest duża -
od przedpiekla, aż do przedmurza.
Idiotyzmy graniczą z nauką.
Bohomazy się kłócą ze sztuką.
Prawda z kłamstwem się wymieszała.
Nie odróżnisz mądrego od wała.

Biskup jeździ na muszce.
Szeląg cennym jest kruszcem.
Sędzia - Kalosz! - na kolegę krzyczy.
Komisyjne komisje
wyjeżdżają na misje,
a przegrany ciągle coś liczy.

Jasnych instrukcji nie ma.
Ludzie mają dylemat
w co uwierzyć i czego się trzymać.
Chcą się jakoś zachować.
W mysią dziurę się schować,
z której właśnie wylazły ekstrema.

Dokładają do ognia.
Na zwykłego przechodnia
wodospady spadają udręki,
a ci na samej górze
chcą pozostać tam dłużej.
Rozmawiają z ręki do ręki.

Polityka ma w tyle
wielkie marsze - wentyle.
Co uleci to szybko się wzbiera.
Teraz chce być potulna.
Wszystkich łączy myśl wspólna:
Jak do Unii się powybierać?

Oj, nie będzie łatwiutko,
bo z kiełbasą jest krótko.
Pozostała tylko bezmięsna.
Ci, co jeszcze liczyli,
wiele się nauczyli.
Ciemna masa została nieszczęsna.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1