Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

27 april 2013

Pani "Twardowska"

Leżą , w śmiechu się tarzają.
Trzęsą brzuchy się i wola.
Osąd ciągle powtarzają.
Trudna sprawa - wielka dola!

Nie ma tylko Twardowskiego.
Nie wrócił jeszcze z księżyca.
Niepotrzebny! Nic takiego.
Wróci - będzie się zachwycał.

Hulaj dusza! Piekła nie ma!
Pozwolono! Chlew na stole.
Jaki teatr - taka scena!
Ruszyć swego? Nie pozwolę!

Cyrograf kompanii służy.
Niezatarte są podpisy.
Rządzić będzie jak najdłużej
wieczna spółka: My i bisy!

Jejmościanka jest szczęśliwa.
Wznosi toast. Kuflem pije.
Knajpa "Rzym"się nie nazywa,
a ktoś chwycił ją za szyję.

Mościa pani! Parol dany,
a waćpani na zastawie!
Z Belzebubem ruszysz w tany
kiedy będzie już po sprawie.

Pląsawicka nagle zbladła,
lecz jest biegła w perturbacjach
i powiada: - Idź do diabła!
Wciąż możliwa jest kasacja!

Widzi diabeł - baba cwana
w paragrafach rozum zjadła.
Sprawa może być przegrana.
Klamka jeszcze nie zapadła.

Wycofał się szybko rakiem.
Potem czmychnął z tego dworu.
Wszystkim im zgotuję pakę!
Poczekamy do wyborów!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1