Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

4 may 2013

Szaro, buro...

Szaro, buro, minorowo,
wrzecionowo i pasmowo.
Deszczyk zmoczył, a wiatr szarpie
okularki lalki Barbie.

Róż w fiolety się zamienia.
Chłodno jest. Nie do zniesienia.
Maj w ulice wpuścił pustkę.
Orzełek pokazał szóstkę.

Szóstka wiozła na Bielany,
ale piknik odwołany
z racji chłodnego przyjęcia,
mimo reklam i zadęcia.

Wielu musi leczyć kaca.
Przy orderach trudna praca.
Trzeba wciąż wyciągać ręce.
Każdy maj żąda poświęceń.

Szaro, buro i falowo.
W piersiach drżenie. HARP nad głową.
Ciągną ludzi długów smugi
a wraz z nimi weekend długi.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1