Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

21 june 2013

Primus inter pares

Rozbolała lisa głowa.
Jak właściwie zdefiniować
rudą kitę?
Pomysły miał znakomite.
Zawsze chodził swoją drogą.
Nie nazwie jej przecież "ogon"!

Pasowałoby "zadupie",
lecz zbyt szczere i za głupie,
ale zdefiniować trzeba!
Zajęty jest już "Dar nieba".
Zajęty jest "Stały wzrost".
Nie nazwie jej przecież chwost,
bo zabrzmiałoby to z ruska.

Próbuje: "Włochata chustka"
Może: "Siła równoważna"?
Każda nazwa niepoważna.
Ani "plus"... ani "Dopisek"...
ani "Z tyłu w polityce".
Myśli, myśli rozum lisi,
gdzie ten "kit" z kity zakisić,
gdy jest nawet i w "bez kitu".

Nie obejdzie się bez zgrzytu.
"Sztandar Młodych" - to już było.
"Amber Głodnych?" - Nie! Niemiło.
"Dobra miotła?" - zbyt na czasie.
"Bez papieru?" - źle o prasie.
"Ruda pała?" - Nie daj Boże!
Próbuje - trafić nie może.

"Przystawka?", może "Nawiązka?"
Była "Prawda komsomolska".
Kita nie jest taką wąską.
Z nerwów krzyknął: "Co z tą Polską?"
Jest pytanie na śniadanie!
Niech tak będzie. Tak zostanie.
Wypadło samo spod kity.
Pomysł lisi - znakomity!

Na plakaty! Na banery!
Do całej medialnej sfery.
Cud dla partii na sztandary.
Pytania nie mają miary.
Podobnie jak wątpliwości.
Zrozumieją ludzie prości
lisią troskę. Precz z zachwytem!
I tak kitę zakrył kitem.
Obnosi ją do tej pory
wyżej ponad spin doktory.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1