Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

9 september 2013

Cień

W białym gabinecie,
w wielkim Białym Domu
na białej tapecie
pokazał się komuch.

Ciemny, nie czerwony
z palcem uniesionym.
Przez ludzi z ochrony
niezauważony.

Zjawiał się i znikał
gdy wstawało słońce,
jakby nos swój wtykał
w tematy gorące.

Może to sprawiła
chmura po Snowdenie
i tak ułożyła
na tapecie cienie?

Może mokrą plamę
nocka zostawiła,
gdy się tu nad planem
elita głowiła?

W wielkim Białym Domu
strach na chwilę przysiadł.
Jeśli to był komuch -
to znaczy: - Nie dzisiaj!!!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1