Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

26 september 2013

C.K. Dezerterzy

Cesarsko królewscy i oenzetowscy,
czerwoni, niebiescy, jednym słowem - chłopcy,
wsparci komunizmem, alterglobalizmem,
przybędą na Święto podpalać Ojczyznę,
by się ludziom wreszcie odechciało Marszów.
Będzie zlot w Warszawie przeróżnego farszu.

Możliwe że Marsze uderzą nad Wieprzem.
Posunięcie starsze. Okaże się lepsze.
Tu tylko zapora będzie pod Ossowem,
wtedy spadną pały komunie na głowę.
Możliwe, że ludzie Marsze swe przesuną.
Niech się żandarmeria pałuje z komuną,
a my spokojniutko, gdy wyjadą wszyscy
wymieciemy Marszem komunę znad Wisły.

Zechcą aresztować, wygarniać, pałować.
Warto na ten okres zamierzenia schować,
więc już nie namawiam, nie organizuję.
Gdy mnie zapytają powiem: - Nie świętuję!
Nie wspieram. Nie krzyczę. Niech się premier zbroi.
Jeśli chce zamykać - niech zamyka swoich.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1