Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

26 october 2013

Przekaz

W zatłoczonym metrze w Londynie
przyglądał się chłopak dziewczynie.
Jechała w turbanie na głowie,
co raczej jest rzadkie wśród kobiet.

Nie patrzył dlatego w jej oczy,
bo turban uwagę przytroczył
myślami, czy toczek to nie jest,
a wszystko to w metrze się dzieje.

Obraca się metro londyńskie,
jak żarna, jak kamienie młyńskie.
Pochłania w swe wejścia tłumy.
Potrafi przemielić rozumy.

Oczęta miała cudowne.
Bezdenne, głębokie i zgodne.
Iskiereczki smutku, zabawy,
migały w tych oczach jak zjawy.

Być może ten chłopak był gender,
a metro działało jak blender.
Doszczętnie roztarło zmysłowość,
zachętę, ciekawość i płciowość.

Po co jej na głowie ta wieża?
Być może coś złego zamierza.
Czy nie jest to ukryta wdowa?
Ruszyła lawina cyfrowa.

Dostrzegło też oko kamery,
że chłopiec strzeżonej jest sfery.
Emblemat uczelni miał w klapie.
Badano na każdym pułapie.

Zdarzenie z pozoru niewinne
od innych uznano za inne.
Skupiły się satelity
na metrze, Londynie i City.

Przekazy, kanały i pływy
poruszyły umysł wrażliwy
i z klawiatury w świat płynie:
"W zatłoczonym metrze w Londynie..."






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1