Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

10 november 2013

Niepodległość

Koniec Zimnej Wojny nie ma Konferencji.
Świat jest niespokojny z braku konsekwencji.
Cicho w San Francisco, bez skutku w Genewie.
Jaka będzie przyszłość? Właściwie - nikt nie wie.

Sięgamy pamięcią w dawne Listopady,
gdy po hekatombie podjęto układy.
Mieliśmy Dmowskiego i Paderewskiego
i armię Hallera, wojsko Piłsudskiego,
rewolucję w Rosji i wsparcie Wilsona.
Powracała Polska wojną umęczona.

Solidarność starła lata Zimnej Wojny.
Papież, Pierestrojka, Regan, wybór wolny.
Niemcy bez podziału. Podział Jugosławii.
Europa - jedność. Razem silni, słabi.
Ameryka wraca do siebie, do domu.
Jaka będzie Polska? Komu stocznie? Komu?

Mieliśmy Geremka, plan Balcerowicza.
Wałęsa już przestał rodaków zachwycać.
Jaruzelski wojskiem wpływów Moskwy bronił.
Żaden ze stronników od innych nie stronił.
Spisano układy na okrągłym stole.
Śpiewano o rogu, tańcu i chochole.

Koniec Zimnej Wojny nie ma Konferencji.
Kryzys. Spowolnienie. Świat się jednak kręci.
Wojny, rewolucje, Smoleńsk i przewroty.
Znów mamy Listopad. Kłopoty. Kłopoty.
Naród się podnosi do Niepodległości.
Marsze, demonstracje, niewiele radości.

To nie jest czas dobry na siedzenie w domu!
Bierz flagę, rodzinę! Idź Ojczyznę wspomóż!
Jeszcze nie zginęła! Pokaż Polskę światu!
Strzegąc swego domu nad poziomy wzlatuj!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1