Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

25 november 2013

Wstręt

Wszystko trwało krótką chwilę,
jakby się posypał żwirek
idiotycznie śmiesznych słów.
Zrozumiałem, będę znów
w deszczu dawnej propagandy
i uśmieszki starej bandy
muszę znosić bez gadania.

Dłużą się chwile czekania
na najmniejszą choćby zmianę.
Wszystkie karty są już znane
i odkryte przed rozdaniem.
Wstręt się zrodził przed śniadaniem
do przeglądu informacji.
Chciałeś bracie demokracji,
to ją masz w krzywym zwierciadle.

Poczułem ten wstręt na gardle
widząc już w Unii Vincenta.
System na dawnych przekrętach
przepycha starych masonów.
Włażą do każdego domu.
Wylewają się z ekranów.
Ty akceptuj rasę panów.
Nie masz żadnego wyboru.

Nie udasz się do doktorów,
ani do nauczycieli.
Po prawników nie ośmielisz się
też sięgać. Jakakolwiek twa mitręga
zdaje się jak psu na budę.
Każda zmiana będzie cudem.
Ich jest premier, prezydent.
Tobie został tylko wstręt.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1