Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

27 december 2013

Poświątecznie - przedsylwestrowo

Miały to być, jak co roku, zwykłe święta,
lecz ta mała przyjechała tu ze Lwowa.
Zagubiona, ale wiecznie uśmiechnięta.
Trzeba było w końcu jakoś się zachować.

Wszystkie dzwonki wiatr potrącił jednocześnie
i w dolinę z gór wysokich spłynął halny.
Spać nie dawał. Prowokował. Kusił we śnie.
W zagłębienia wszystkie wciskał się nachalny.

Miało być tak, jak co roku - po bożemu,
ale ona po nerwowych była przejściach.
A tu święta. Nie ma miejsca dla problemów.
Każdy czeka na swą odrobinę szczęścia.

Zimne ognie zaiskrzyły bardzo krótko,
a życzenia urosły gorące.
Zamigotał gwiazdeczkami toast wódką.
Kieliszeczki się bujały od potrąceń.

Wyjechała. Nie została na Sylwestra,
choć prosiłem, nalegałem - Niech zostanie!
U nich teraz bardzo dziwna gra orkiestra
i nagminne jest już drogi zajeżdżanie.

U nas tańce i hulańce na stadionie.
Wielka gala partyjno-rządowa.
Świętujemy początek i koniec.
Zadzwoniła. Jedzie tu dziewczyna nowa.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1