2 january 2014
Lecą lata
Lecą lata jak partyjni do wyborów.
Coraz szybciej zaznaczają się na liście.
Dni przespane. Życie przeszło do wieczorów.
Wyobraźnia patrzy w przyszłość bardzo mgliście.
A panowie wciąż się bawią nazewnictwem.
Czyja droga? Komu rondo? Jaki most?
Bierzmowania mają zmienić na bar micwę.
Korporacjom chcą wyłącznie oddać głos.
Po prawnikach i lekarzach - historycy
wyprostują pokręcone życiorysy,
a podatek od chodzenia po ulicy
nie obejmie garniturów ani łysych.
Cena ropy nas przyklei do siedliska.
Porcję wiedzy uzależniać będzie czesne.
Wsparcie rodzin każą wrzucić do ogniska.
Zysk i strata będą wkrótce jednoczesne.
Wyrzucimy jednym ruchem wszystkie zera.
Wszystkie prawa będą mieli jedynkowi.
Trzeba tylko nam nadzieję pozabierać,
lub w depozyt kazać oddać ją bankowi.
Lecą lata jak partyjni do Brukseli
za granicę zwykłych, ludzkich możliwości.
Tydzień wkrótce będzie składał się z niedzieli,
chyba, że coś nie wypali - nas rozzłości!