Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

9 january 2014

Chór

Znowu wygnańcy. Znowu tułacze.
Ukryci za klatką murów.
Szukają w pismach drogi i znaczeń
przy śpiewie z Nabucco chóru.

Gdy wypędziła ich Europa,
tu z nami wieki spędzili.
Stąd się ukryli w wojny okopach,
nim swoje ziemie odbili.

Teraz im ciasno. Teraz im strasznie.
Zabójcze bronie dokoła.
Dawne różnice ubrali w baśnie.
Co więc ich do Polski woła?

Planują rządy. Planują ludzie
i obradują w Knesecie.
Dokąd ten naród wygnańców pójdzie,
gdy będzie wojna na świecie?

Kraków jest dobry. Kraków jest swojski.
U władzy Izraelici.
I w razie czego - można do Polski!
Nadziei chcą się uchwycić.

Lecz wiele złego ludziom zrobili,
gdy mieli Ubecję w rękach.
Dobroć Polaków w świecie okpili.
Smutna jest wspólna piosenka.

Słów zrozumienia dobrych brakuje
i wyciągniętej brak ręki.
Jeśli się nawet kraj wykupuje,
nie będzie z tego piosenki.

Tylko melodia piękna i smętna,
jak ta z Nabucco zostanie.
Wspólna historia cenna - wyklęta
i cymbał z Jankiela graniem.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1