Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

3 april 2014

Przeciek

Wyrwał się pani posłance
słów niechcianych potok,
gdy jej właśnie na leżance
wstrzykiwano Botoks.
Odbił się niezrozumiale 
w wielkim gabinecie.
Przemknął poprzez obrad salę
i tak powstał przeciek.
 
Pani z wielkim mikrofonem
i wrażliwym uchem
odeszła zaraz na stronę,
jakby ją obuchem
poraziła informacja,
jeszcze niesprawdzona,
że będzie kompromitacja -
PiS wszystkich pokona!
 
W małym studio przed kamerą
na ostatnim piętrze,
przedwyborczą atmosferą
gęstniało powietrze.
Prowadzący, przez słuchawki
wiadomość odebrał:
Przeszło przez sejmowe ławki,
że Platforma przegra!
 
Zbladł, a potem zaczerwieniał
pasek wiadomości.
Spiker aż się w oczach zmieniał.
Poszły w świat nowości.
Próżno rzecznik dementował.
CEBOS-em się wspierał.
Nieopatrzne padły słowa.
Przeciek brzmiał: "Cholela!"
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1