Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

20 june 2014

Obiadek

Ośmiorniczki?
- Nie przepadam. Czy macie gołąbki?
Pikanteria polityczki.
Pasztet wchodzi w ząbki.
Na popitkę będzie woda.
Czy to jest Stoliczna?
Cielęcinka dobra. Młoda.
Sprawa niepubliczna.
Pan jest pierwszym zaufanym.
Pan tak wiele może.
Może lepiej się poznamy?
Chętnie, profesorze.

Kraj jest całkiem zrujnowany,
jak kamieni kupa.
Deser nie był zamawiany!
Nie zmieści się zupa.
Wiesz, to wszystko jest możliwe.
Weźmiemy do centa.
Warto mieć alternatywę.
Nie żal mi Vincenta.
Mają tutaj monitoring?
Moje tu jest oko.
Nie zagląda nikt pod stolik,
kto patrzy wysoko.

To po jednym jeszcze nasyp.
Wszystko w naszych rękach.
Nie wycieknie nic do prasy.
Lud umarł na mękach.
Wszystko jest tu pod kontrolą.
My trzymamy pałę.
Napiszą, co im pozwolą.
Było doskonałe.
No, wiadomo, kto gotuje.
To jest przecież Sowa.
To się czuje. To smakuje!
To... jeszcze połowa?






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1