Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

22 june 2014

Sypie się, sypie!

Sypie się, sypie! - Buja się, buja.
Rękę na pulsie wciąż trzymam tu ja!

Nie ma się po co, pipać po szczypie!
Co się rozmyło - znów się usypie!

Kręci się, kręci!  - Miesza się, miesza!
Tego poświęcić! Tego rozgrzeszać!

Rząd się o swoją cnotę nie boi.
Sejm go podniesie. Widzicie! Stoi!

Pokaże wszystkim prokuratura,
jak ma wyglądać u nas kultura.

Gdzie dozwolony będzie epitet.
Rząd jest ponad tym - ma immunitet!

A ustalenia są już konkretne.
Ktoś przecież zbierał w workach saletrę.

Chciał sejm wysadzić i władzę całą.
Czuwały służby. Nic się nie stało.

Po kłębku zawsze dojdziesz do nitki,
a trzeba przyznać - zamysł był brzydki.

Nie będzie tutaj gość ze zmywaka.
Zbierał nagrania. Wysoko skakał.

Gdy wahadełko znów się przechyli -
wpadnie natychmiast w ręce goryli.

Kontrwywiadowcza w tym rządu głowa,
żeby się taki nigdzie nie schował.

Służby pozbawią w mig go publiczki.
A teraz chodźmy na ośmiorniczki!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1