Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

28 june 2014

Z podróży Guliwera

Małym ludzikom mało potrzeba.
Skrawek wolności. Przychylność nieba.
Miseczka zupy i dach nad głową.
Utworzą wtedy społeczność zdrową.

Czasami wznoszą wielkie okrzyki,
kiedy ktoś z władzy, lub polityki
małym ludzikom prawdy nie mówi.
Wówczas powstają. Stają się grubi.

Naładowani są zaciekłością.
Wtedy potrafią już większym gościom.
Zaleźć za skórę. Sprawiać kłopoty.
Władza nie zawsze pamięta o tym.

Wielkie postacie światowej sceny
całkiem odmienne mają problemy,
bo muszą stale pilnować władzy,
a są to zwykle królowie nadzy.

Wstydzą się tego. Pragną zakrywać.
Zasłania władzę wizja fałszywa,
a bez niej nawet wielcy przywódcy
staję się nagle bardzo malutcy. 

Rządy mikraków pośród malutkich
zazwyczaj trwają przez okres krótki.
Budzi się wówczas powszechna złość.
Ci, co urośli okrzykną: - Dość!

Nie odda władzy nikt dobrowolnie.
Czasem się nawet kończy na wojnie.
Wtedy zjawiają się potężniejsi.
Wskażą, kto większy i świat się kręci.

Malutcy ludzie znów mają mało.
Cisi, spokojni, zgodni podziałom.
Cieszą się zdrowiem, życiem i sobą,
aż się fałszerstwo zjawi na nowo.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1