Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

3 july 2014

Sieci, Ruchy i bieługa

Kiedy się zaczęły Ruchy
założono tu podsłuchy,
by rozmówek nie uronić -
Jak się rząd zamierza bronić?

Przewidziano - Nielegalnie,
bo szans nie miał, by normalnie
wygrać tu jakieś wybory.
Tak też czynił do tej pory.

Założono czujne ucho,
bo tym razem było krucho.
Wiedział ten, który zakładał -
jaka rybka w sieci wpada.

Ta, co zwykle - gadatliwa,
kręta, mętna oraz chciwa.
Taka, która lubi draki,
ale czekał na szczupaki.

Przypłynęły wprost od suma,
bo sum sam wszystko wydumał,
jak odchudzić tłuste leszcze
i porządzić dłużej jeszcze.

Teraz w matni się szamocze.
Miał nadzieję - jeszcze roczek,
ale przez to kłusownictwo,
może nagle stracić wszystko.

Na łowisku plusku burza.
Sum wypływa, się zanurza.
Chlapie. Sapie. Szarpie sieć.
Jeszcze wolność pragnie mieć.

Ktoś, kto zaplanował łowy -
bardzo dobrze znał sposoby.
Nauczył się od sąsiada,
jak tu matnię się zakłada.

Przyszłość suma zda się przykra,
bo wiadomo - kawior ikra.
"Dobra, bracie rzecz bieługa.
Na tajniaka tajniak mruga..."






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1