Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

1 september 2014

Wrześniowe gwarancje

Wszyscy widzą, czym są gwarancje.
Jaki to oszukańczy jest świat.
Myśmy wówczas liczyli na Francję,
ale Francuz, szybciej niż my, padł.

My mieliśmy dwóch agresorów.
Potem jeden został aliantem.
Wojna zmusza do trudnych wyborów.
Świat ich nigdy nie nazywa kantem.

Dziś gwarancje zna Ukraina
i zna też nieformalne sojusze.
Wówczas wrzesień nam wojnę zaczynał.
Dzisiaj też jest powodem do wzruszeń.

Sytuacja jest bardzo przedziwna.
Niby różna, lecz jakże podobna.
Westerplatte to już nie pierwszyzna,
a różnica niezwykle jest drobna.

Mówią: - Nic się nie zdarza dwa razy,
tysiąckrotnie powtarzając kłamstwo.
Mówią: - Wy macie stare urazy,
a mi ciśnie się słowo - draństwo!

Przecież widzę - to nie są wodzowie!
Plotą to, co przyniesie im ślina.
Wazelinę chyba mają w głowie.
Ustępliwość to wojen przyczyna!

Są gdzieś lwy, które wolą być lisem.
Wallenrodzi pod miotłą schowani.
O gwarancjach rozmowy słyszę,
a będziemy znów bronić się sami.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1