Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

28 september 2014

Dusze bez antywirusa

Bez wspomnień jesteśmy nadzy.
Zamiar kończymy na chęciach.
Nową więc metodą władzy
są uczuć wrogie przejęcia.

Biorą nasze tak, jak swoje
i sięgają po najdroższe.
Odtąd są już ich symbolem.
Zawłaszczenie jest najprostsze.

A my z uczuć ograbieni,
bo wartości były nasze,
goli chodzimy po ziemi.
Tacy teraz są Judasze.

Taki niby pocałunek
złożono po katastrofie.
Teraz oni już tabunem
wożą wieść po Europie

Krzyż nam nawet odebrali,
a sobie przypięli skrzydła.
Teraz oni są wspaniali,
a my - ekstrema przebrzydła.

Teraz oni - patrioci,
a my tylko oszołomy.
Ksiądz ich kropi. Radio złoci.
To był bardzo sprytny pomysł.

U nich wszystko jest już polskie,
a my chyba od macochy.
Oni z policją i z wojskiem.
Kasę wyjmują z pończochy.

A my goli cóż możemy?
Wiersz napisać w internecie.
Takich mamy, jakich chcemy
władców, co nas zdobią w świecie.

Nie każdy wie, że to służby.
Że srebrniki i masoni.
Któż by uczuć bronił? Któż by?
Kiedy nie wiesz kto, gdzie dzwoni!

Cóż jest wart naród bez duszy,
albo z duszą judaszową.
Łatwo go na pył rozkruszyć,
gdy się mu ukradnie słowo.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1