Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

9 october 2014

Nie było wybuchu!

Nie było wybuchu! Była katastrofa.
Powinni się chyba powstrzymać, wycofać!
Inne podobieństwo mi przyszło do głowy.
Rodzina naciska. Brak jednej osoby!

A pan prokurator zarzutów nie stawia.
Nie widzi w wypadku żadnego bezprawia.
Jest wciąż zadymienie na miejscu zdarzenia
i pani ta sama i znów zapewnienia.

Złośliwość historii, czy jakieś memento?
Jest sztab nadzwyczajny i środki podjęto,
a ludzi czekają poważne wybory.
I nic się nie zmienia u nas do tej pory.

Bezczelność systemu. Propaganda. Władza.
Za dużo dziś nie mów! Nie próbuj przeszkadzać.
Pani premier właśnie leci do Paryża.
Rosja prowokuje. Polakom ubliża.

A w duszy sczerniałej jak węgiel nasz polski,
pożar już się pali. Wyciągnięto wnioski.
Wybory. Kampania. Wsparcie Europy
i po ośmiorniczkach obcięto nam stopy.

Na świecie jest gorzej. Zniszczenia i wojna.
U nas paranoja, lecz Polska spokojna.
Unieruchomiona - zastygła i trwa.
Patrzymy. Czekamy. Co Pan Bóg nam da?






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1