Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

10 october 2014

Szklana kula

W szklanej kuli w Europie, gdzie się kumuluje władza,
ścisk jest wielki. Chłop na chłopie. Nikomu to nie przeszkadza.
Jest dbałość o parytety. Awansują także panie.
Grona są i gabinety. Jest wzajemne zaufanie.

Preferencje. Kompetencje. Przesłuchania. Głosowania
i kolejne są kadencje. Szklana kula je osłania.
Dominują socjaliści. Zdarzają się komunistki.
Dyskretne figowe listki zakrywają wady wszystkim.

Komisarzy, komisarki dobiera do składu Boss.
Proponuje mu się szparkich. Będzie liczył się ich głos.
Stworzą Centrum, Spec-Komisję, Główny Ośrodek Wszechwładzy.
Skupią w nim decyzje wszystkie, polecenia i nakazy.

Posłucha ich Europa i wykona Dyrektywy,
choćby ją i wirus dopadł prawdziwy, lub nieprawdziwy.
Sama go przywiozła sobie na leczenie i badanie.
Problem jeszcze tkwi w sposobie. Kosztowne przeciwdziałanie.

O pandemii dawno marzą. Będą nadzwyczajne kroki.
Potrzeby wielkie wyłażą. Niezbadane są wyroki.
Izolacje. Przymus. Wojny. Wprowadzą Porządki Nowe.
Świat już przestał być spokojny. Szklana kula chroni głowę.

Głowa jest najbardziej cenna. Tak, jak czubek piramidy.
Doskonała. Niewymienna. Urealni wszelkie zwidy.
Reszta poddawać się musi. Decyduje głowy wola.
Aids motłochu nie wydusił. Przyleciał wirus Ebola.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1