Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

9 february 2015

Niekończąca się opowieść

Wyczerpał szpital możliwości.
Nic więcej zrobić już nie może.
Obok jest Kościół - od litości,
a do nas kiedy będzie gorzej!

Na "gorzej" są już prosektoria,
potem zakłady pogrzebowe.
Jest nie na miejscu euforia.
Pan tylko nam zawraca głowę.

Proszę spokojnie czekać chwili.
Pan musiałby w szpitalu mieszkać.
U pana dawno już stwierdzili:
Tej rury nie da się odetkać!

Wszystko się kiedyś zepsuć musi!
Pan sobie przecież zdaje sprawę.
Nie trzeba raczej losu kusić.
Nie można liczyć na poprawę.

Czekam spokojnie. Wiersze piszę.
Tym razem nie chcę do szpitala.
Wiatr lekko gałęzią kołysze,
lecz jeszcze drzewa nie powala.

Dyspozytorka pogotowia
głosik ma ciut... zniecierpliwiony.
Taka jest teraz Służba Zdrowia
i system został usprawniony.

Oni szybciutko mogą dowieźć,
potem historia się powtarza,
jak niekończąca się opowieść,
a takie jest zdanie lekarza:

Wyczerpał szpital możliwości.
Nic więcej zrobić już nie może.
Obok jest Kościół - od litości,
a do nas kiedy będzie gorzej...






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1