Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

15 february 2015

Ostatki

A karnawał tu mieliśmy jakich mało.
Zakręcił nas na diabelskim kole.
Wiele afer dookoła wirowało.
Brakowało, by ktoś tańczył tu na stole.

Były tańce i hulańce. Była draka.
Wiele osób powchodziło w cudze role.
Śląsk przez tydzień nie przestawał grać trojaka,
a rolników chciano spoić alkoholem.

Liczne związki pokazały nam podwiązki,
a zarządy jak wielbłądy garb dźwigały.
Wodzirejka porzuciła obowiązki.
Traktorzyści do stolicy przyjechali.

Głodujący popijali Coca-Colę,
a szaleni dosyć długo byli w pasach.
Próby seksu wprowadzono w każdej szkole.
Kraj się bawił. Szalał jak za króla Sasa.

Może nie był to karnawał jak w Wenecji,
lecz rozmachem najweselszym dorównywał.
Pewne taśmy zachowano tu w dyskrecji,
bo podobno ktoś na władzę się porywał.

Już Ostatki się zbliżają. Post nadchodzi,
a jednak się żyrandole rozświetliły.
Kościół milczy, lecz wiadomo o co chodzi.
W Wielkim Poście trudno będzie zebrać siły.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1