Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

13 april 2015

Z mocy...

Batalion morderców i pułk agentury.
Szefowie krwiożerców. Wszyscy z samej góry.
To grono ma wszystko i wszystkim tu włada,
lecz jakiś konkrecik tu dodać wypada.

Konkrecik jest jeden - to seks w samochodzie.
Nic więcej się o tym nie dowiesz narodzie,
bo wszystko jest tajne, ukryte, schowane,
lecz co najważniejsze - zostało wydane.

Jest mały niuansik o pieskach Civilach,
o banku, co wielkim tu życie umila.
O słupach i słupkach, co nic nie zwracają
i na tym polega wypuszczony zając.

Niby żartobliwie, a bardzo poważnie.
Z obawą i lękiem, niezwykle odważnie,
bo kto się ośmieli, ten gardło da katu.
I to ma być wielki przedwyborczy atut?

Cóż czynić, gdy więcej powiedzieć nie można.
Miała być sensacja - jest nuta ostrożna,
a ludzie już wiedzą, może nawet więcej,
kto tutaj gdzie siedzi i w czym maczał ręce.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1