10 may 2015
Ponuro
Dzień jest ponury, deszczowy,
a wiatr gałęzie rozbujał.
Zły nastrój wchodzi do głowy.
Z nim polityka - szczeżuja.
Plącze się myśl pod kapturem,
że wszystko to guzik warte.
Nie stoi nikt za tym murem.
Postawić krzyżyk na kartę?
Postawię, a potem zniknie,
albo obwódkę przekroczy.
Cisza. Nikt nawet nie krzyknie.
Sądy zaśmieją się w oczy.
Parodia - chłodna, deszczowa.
Omijać trzeba kałuże.
Pieśń gorsza jest niż Ludowa.
Zamierza pozostać dłużej.
Hybryda! Nie demokracja.
He, he, he... troll się zaśmieje.
Kark zgięty. Wciśnięta spacja.
Niewielką masz już nadzieję.
Nie jesteś nieprzemakalny.
Zniknęły z rynku kalosze.
Komisja skład ma fatalny.
Czeka tam - za marne grosze.
I tylko w sztabach gorączka.
Twój nastrój to dla nich bzdura.
Redaktor puściła bączka:
Cholera! Jest druga tura!