Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

7 august 2015

Znów przyszli ludzie na Krakowskie...

Nie mieli dotąd żadnych zasad.
Dziś to już całkiem inna klasa.
Wyrosło nowe pokolenie
i sprowadziło ich na ziemię.

Chcieli je uczyć jak głosować,
gdy nie udało się spałować,
a kiedy przekręt był za duży,
przestano ludziom z fusów wróżyć.

Podobno można, gdy się chce.
Gdy wszyscy widzą, że jest źle,
Gdy choćbyś, nie wiem, jak się starał,
powraca zawsze śpiewka stara.

Z dużym pałacem mały pałac
to jest elita nasza cała.
Ona ustala jak głosować.
Od jutra mają się szanować!

Już nie wiadomo, kto nas dzielił.
Muszą się godzić, choć nie chcieli.
Jedyna dla nas to pociecha:
Szacunek - Nowa Gruba Krecha!

Lato uroki swoje ma.
Jak ci zagrają - tak się gra,
lecz po upałach przyjdzie wrzesień -
może coś jeszcze nam przyniesie?

Cichutko, jakby siano mak.
Nie będzie już "Trzy razy - Tak",
ale gdy Naród znów się ruszy -
stolik przewróci i mur skruszy!

Nie mieli dotąd żadnych zasad.
Dziś to już całkiem inna klasa.
Przedziwne są wyroki boskie.
Znów przyszli ludzie na Krakowskie...






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1