Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

29 july 2016

Numer

Moja najbliższa sąsiadka
numer nosiła na ręku.
Zwyczajna babcia i matka,
a w telewizji bez dźwięku
widzimy skąd te numery
i jest tam papież Franciszek.
Na ścianie - czterdzieści cztery
wskrobane w ceglaną ciszę.
W koło niemiecki porządek
i drzewa kapią zielenią.
Cmentarz - milczenia zakątek.
Nie pachnie dymem, lecz ziemią.
Biel się od czerni odbija.
Powykrzywiały się tory.
Znaczący i ważny przyjazd.
Policzek ma gasić spory.
Wtem własne nazwisko słyszę.
Świadectwem ma być świętości.
Właściwie wybrano ciszę.
Podziały może uprości.
Duch Kazimierza (Świtonia!)
też przyszedł na żwirowisko.
Gromnica niewielka w dłoniach.
Płomyczek wspomnień. To wszystko.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1