Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

16 september 2016

Jesień polska - Jesień złota

Jesień polska. Jesień Złota
o rozbitych samolotach
i pożółkłych dokumentach
szuka prawdy i pamięta.
 
Specjaliści emeryci
z babim latem chcą uchwycić
chociaż nitkę wyobraźni.
Wskazać tego, kto się zbłaźnił.
 
Leśne dukty, łąki, wzgórza
już fioletem wrzos unurzał,
a od bagna mgła się ścieli.
Milczą ci, którzy wiedzieli.
 
Wielkie siły się zmówiły,
a medialne szaławiły
uschłą brzozą pragną psocić
pośród cierni i paproci.
 
Beton wcisnął się w zarośla,
a pęd młody wydoroślał
i spogląda na ściernisko.
Pachnie grudą ziemi bliskość.
 
Słońce jeszcze mocno praży.
Jeszcze może się wydarzyć
podmuch, który kłamstwo zetrze
zanim łzami spadną deszcze.
 
Jesień polska. Jesień Złota
nim przyjdzie kłopotów słota,
da nam czas na rozmyślanie,
czy to jest upartyjnianie?
 
Czy to naturalna zmiana
przy wykopkach uzbierana 
i złożona w prawdy kopcach?
Nasza, własna, a nie obca!
 
Przemówienia. Wystąpienia.
Idzie jesień po jesieniach.
Wiele znanych barw odsłania
ludziom z wielką siłą trwania.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1