Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

6 march 2017

Burza na szczycie

Od szczytu aż do podnóża
rozpętała nam się burza.
Każdy w sporze się unurzał.
Niejeden padł grom.
 
Wybierano właśnie stróża.
Miał ten odejść, co podburzał,
a pewna afera duża
skradła złoty złom.
 
Może ten, który pilnował
i co wszystko ukartował,
wyprowadził, dobrze schował
i sięgnął po tron.
 
A jeśli nie on?
To może zleceniodawcy.
Dywidend wielkich rozdawcy.
Oszuści - niby łaskawcy.
Słychać: "Paszoł won!"
 
Stróż się jednak nieźle trzyma.
Zmienia nam się tylko klimat.
Wkurza burza i zadyma,
a najbardziej - on!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1