Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

10 february 2018

Zjawa

Zmieniać tragedię, pamięć zabitych
w propagandowe szaleństwo?
Czy trzeba mieszać antysemityzm
i katastrofę smoleńską?


Dawno na nogach stoją stojący.
Nie wszystkim portki się chwieją.
Wtrącić niechcący problem bieżący -
to jest kupczenie nadzieją.


Ma starość swoje nieszczęsne skutki.
Ubytki można zrozumieć.
Wtedy się wielki robi malutki.
Przegrywać też trzeba umieć.


Antypolonizm nie jest chorobą,
lecz naszą trzeźwą oceną.
Trzeba się długo przyglądać grobom,
by dostrzec za są ceną!


Antysemistyzm - pod krzyżem zjawa.
Nie bała się egzorcyzmu?
Widoczna w głosie była obawa,
chyba o stan organizmu?


Następcy stali w drugim szeregu.
Wśród nich będziemy wybierać.
Troskliwi, ale już na rozbiegu.
Nie chcieli rączek zacierać. 


Czy zaślepienie to jest hybrydą?
Czy to rachunek sumienia?
Po co w tym miejscu pokłon bić żydom?
Ustąpić? Aż tyle zmieniać?






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1