Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

2 march 2018

"Duch Puszczy" - wyrób regionalny

Dziś samochodzik warczał i warczał,
ale sam rozruch mu nie wystarczał.
Na srogim mrozie skroplił się gaz.
Herbatki z prądem spróbować czas.


Choć nam profesor zalecał wino,
czas czerwonego jednak przeminął,
bo przy tak srogim polarnym wirze,
do tego prądu jakoś nam bliżej.


Prognozy nikłe dają nadzieje.
Może mróz lżejszy, lecz bardziej wieje.
Na termin wizyt w wielkich szpitalach
idą, co muszą. Nikt nie pochwala.


Daj Bóg, by z tego nie było grypy!
Kataru, dreszczy, przeziębień, chrypy.
Dopiero napój spod Białowieży
pozwolił cieplej z wierszem się zmierzyć,
a po nim szybko nóżki pod koc...
i już nie straszna polarna noc.
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1