Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

17 march 2018

Współcześni

Współcześni Kajfasze 
z tutejszymi Annaszami
komplikują życie nasze 
sądowymi problemami.
Jesteś dla nich Barabaszem. 
Nie waż się, być życia królem!
Gdybyś na pałace zaszedł, 
śmiech cię spotka. Kpina z bólem.


Narodowe wielkie Święto 
możesz obserwować w tłumie.
Już programy rozpoczęto. 
Planów władzy nie zrozumiesz.
Wskazano Jerozolimę 
jako miejsce i stolicę.
Tylko Niebo zna godzinę. 
Poruszono okolicę.


A na granicach imperium 
mnożą chleby, ryby dzielą.
W opowieściach o Misterium 
ufają Nauczycielom.
Obawiają się Kajfasze 
z tutejszymi Annaszami,
czy ktoś zostanie Judaszem, 
wybrany między więźniami?


A tam wodę czynią winem. 
Matka Syna słuchać każe.
Pascha przyniesie Nowinę, 
a już bram pilnują straże.
Kłótnia władzy trwa bez przerwy. 
Jeszcze rąk nikt nie umywa.
Wystąpienia. Sprzeciw. Nerwy! 
Wiara staje się prawdziwa.


Kto pieczęcie Zbioru złamie, 
pismo zaraz sam zjeść musi.
Myśl rozwieje kłamstwa zamieć. 
Sąd wyrokiem prawdę zdusi.
Przywiezioną na osiołku 
Dobroć, Łaskę i Nadzieję -
Wielki Areopag Stołków 
wpisze cierniem w ziemskie dzieje.


Zażąda potem zapłaty. 
Rekompensat niezliczonych.
Musisz płacić! Nic poza tym, 
lecz to ty będziesz zbawiony!
Boś to przeżył. Boś to widział 
i miał też swoją Golgotę,
a z nią swój do Świętych przydział, 
wierząc teraz, w to, co potem.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1