Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

20 august 2018

Poszedł chory na wybory

Poszedł chory na wybory.
Chorował wciąż do tej pory,
mimo to, stale pamiętał,
że wybory to rzecz święta
dla patrioty - każdego,
czy zdrowego, czy chorego!


Upływ czasu nie grał roli.
Chorego zawsze coś boli.
Najbardziej, chyba sumienie.
Chory nie był bity w ciemię,
ale zawsze po kieszeni.
Wybór nie mógł wiele zmienić,
a padały obietnice...


Miejsce chorym w polityce
wyznaczają ich poglądy
i poradnie, a nie sądy,
emocje lub stan umysłu,
choćby prysła czujność zmysłów,
chory zawsze się upiera,
że ma iść, wspierać, wybierać!


Partiom, każdy głos chorego,
służy i liczą na niego.
Zawsze obserwują bacznie,
czy się stan zmieniać nie zacznie -
poprawiać, albo pogarszać,
bo to twarda i najstarsza,
najpewniejsza zawsze grupa
partyjnego kręgosłupa!


Lepsze - gorsze od dobrego!
I dlatego - strzegą swego,
żeby nic się nie zmieniło!
Wciąż ma być, jak dotąd było!
Dobrego nic nie polepszy,
więc, niech ludziom nikt nie pieprzy,  
że ktoś jest upośledzony
za wspieranie jednej strony! 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1