Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

4 march 2025

Miała to być spokojna starość

Miała to być pogodna starość,
jeżeli taka jeszcze bywa.
Brakło już sił by iść na całość
w realu i alternatywach.
.
A moja chata była z kraja. Przysiadła cicho
pod słomianym dachem,
a mimo to medialne licho
w tryby wiatraka wciąż sypało piachem.
.
Po zdarte pióra przychodziły LIsy.
Przewodził nimi jakiś Ryżykudła.
Nie stać mnie było na żadne polisy,
by chronić prawdę i czystości źródła.
.
Pozorny spokój Śmierć miała na oku,
gdy próg wysoki wstrzymywał dotacje
i w czasie Świąt na koniec roku
weszła w nasz dom poprzez klimatyzację
.
Zabrała żonę - matkę - babcię.
Dziadka wziąć chciała, ale nie zdołała.
Zostały jemu tylko zdarte kapcie.
Emerytura na nic nie starczała.
.
Piękna nasza Polska cała
Chronić życia nie umiała.
Ja to między bajki włożę,
że żyć można, choć wciąż drożej.
.
Może tylko w Ameryce...
Nie przy naszej polityce.
Teraz chodzę za jałmużną -
raz skutecznie, raz na próżno.
.
Jeśli lubisz bajkom wierzyć,
wrzuć tu grosze, pozwól przeżyć
zanim przekaz przyśle ZUS
większy o Trzynastkę Plus:
.
Za dobroczynną złotówkę
bajka zmienia się w gotówkę.
Dzięki niej talent nie gaśnie,
choć się stał jałmużną właśnie.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1