Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

4 august 2011

Manekiny

No i co staruszku? - Poszło jak po maśle!
Nie ma jak i nie ma czym tego powiązać.
Swoje sny zamiataj teraz zanim zaśniesz.
Nie dotykaj! Nie używaj! Nie pozwalaj trącać!

Warto było to wysprzątać przed robotą.
Po robocie niech się marwi wykonawca.
Pozostawiać było wielką  by głupotą.
Manekiny zawsze warto brać od krawca!

Każdy mógłby kiedyś kogoś naprowadzić.
Byli jak te skrzyżowania wielkich szlaków.
Nie mogliśmy ich na dłużej pozostawić.
Są zasady, chociaż szkoda jest chłopaków.

Pomyśl o nich, że to tylko manekiny.
Do roboty, jak maszyny czy narzędzia.
Możesz teraz zawsze robić głupie miny,
bo jak gdyby tak któregoś ryj zaswędział...? 

To ten szyfrant jakoś zapadł mi w pamięci,
przez nazwisko idiotyczne, takie śmieszne.
Cóż przypadek go w to wszystko pewnie wkręcił.
Taka praca. Życie bywa niebezpieczne.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1