Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

19 september 2011

Wielka burza w filiżance...

Wielka burza w filiżance
i talerzyk pod nią pękł.
Pokończyły się finanse
i ta kawa jest jak ściek.

Nakapało w nią z sufitu.
Dach za chwilę na łeb spadnie.
My w naczynku z porcelitu
szukamy profitów na dnie.

W przybudówce najwygodniej,
gdy gmach obok się zawalił.
Fusy osiądą spokojnie.
Dobrze, że choć kawę dali.

Następnej nie obiecują,
bo potrzebna dla żołnierzy.
Do rozbiórki się szykują.
Trudno we wszystko uwierzyć. 

Zamieszajmy ją raz jeszcze,
lecz czy się zdążymy napić?
A może wyjść na powietrze
miast się w filiżankę gapić?






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1