Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

9 november 2011

Publika

Po wielu próbach, wielu latach
wolnomularskie wizje świata
zaczęły łączyć się i splatać.

Może to starsze zamierzenia,
które zrodziły się w podziemiach -
w wykopie wzgórza świątynnego.
Nie wiemy jeszcze, co takiego
skłoniło wówczas Templariuszy,
by spisek związać, świat poruszyć.
Po wielu klęskach i upadkach,
sądach i stosach, kaźniach, jatkach -
bracia fartuchy założyli.

Nigdy się wiedzy nie pozbyli
jak tworzyć dla świata świątynie.
Wiele stuleci jeszcze minie,
przez rewolucje, kapitały,
odkrycia,wojny i podziały
nim się kolejny raz odrodzi
pomysł, co nie raz ludzi zwodził
by światem zarządzały loże.

Dla Ciebie na nim Panie Boże
miejsca żadnego nie zostawią!
A czy je zostawią dla Polski?
Tej, która stolec apostolski
przez Jana Pawła umocniła
i zawsze chrześcijaństwa broniła
i zamierza przy krzyżu trwać?

Widząc już zmiany - strach się bać.
Gdy dominuje węgielnica -
ludzi mordują na ulicach,
a potem idą wielkie wojny.
Już nie poczujesz się spokojnym
nowego widząc Kopernika.
Spektakl już trwa, a my - publika.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1