Poetry

Marek Gajowniczek


Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 27 august 2019

Upalne lato dopiekało tego roku...

Upalne lato dopiekało tego roku
i każdy chciał doczekać zmroku
i terminu wyborów
i końca kampanii horroru
podgrzewającej atmosferę.
Wysuszone na wiór portfele
schły bez waloryzacji,
a z telewizyjnych atrakcji
wciąż wypuszczano baloniki.
Instrukcje złudnej polityki
szyfrował w głowach system TOR,
a CBA i nawet BOR
czas poświęcały przeszukaniom,
popędom, linom, powiązaniom
i już nie było w życiu tanio,
a miało być bez deficytu.
Rozmyślano - co jeszcze by tu...
miast obiecanych wolnych kwot..?
Lecz każdy projekt kulą w płot
trafiał najczęściej - nie do ludzi
i podgrzewać, a nie ostudzić
wciąż zamierzała propaganda,
a cenzor - internetu żandarm
przed nienawistną strzegł nas mową.
Rzucone w przestrzeń jedno słowo
o tęczy jęczy - o zarazie,
cień wątpliwości czarnej kładzie
na obietnice i intencje,
jakie na kolejną kadencję
przesuwają nam wizjonerzy.
Wierzymy i pragniemy wierzyć
nawet osądom bez wyroku.
Lato pięknieje tego roku.
O cieplejsze nie ma co prosić,
choć nie wiesz: Na co się zanosi?
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 26 august 2019

Ostał ci się ino... próg

Kampania jest zawsze wstrętna,
bezczelna, dzika, pokrętna,
przy użyciu całych hord.
To nie pojedynek - sport!


Kampania to mordobicie
o to, kto stanie na szczycie
i często o życie bój,
gdy ze zbójem walczy zbój.


Żadnych zasad wówczas nie ma,
a media na każdy temat
rozpętają straszną burzę.
Dbają, by trwała najdłużej!


Nie ma kary. Nie ma stróża.
Wszystko w szambie się unurza
po szyję, a nawet nos.
Cenny bywa każdy głos.


O rozwagę trudno prosić.
Społeczeństwo musi znosić
i traktować jak promocję
każdy burdel. Każdą opcję.


Ci, co chcą, lub nie chcą zmiany,
to dla walczących - barany.
Każdy zdezorientowany
nie wie, gdzie mógłby się skryć? 


A po wyborach - Jak żyć,
jeśli źle rękę przyłożył?
Tylko wielcy spin doktorzy
i zarządcy farmy trolli -
mają w nosie, co nas boli
po wielkiej fali złorzeczeń,
gdy zadupiem jest zaplecze.


A najczęściej właśnie tam,
gdzie sznurem pociąga cham
bez czapy i pawich piór -
przez próg go przeciąga chór
publicystów - zasmarkańców.
Idoli w chocholim tańcu
obnoszących się wciąż dumnie
weselem elit na gumnie.
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 august 2019

Kto nie kadzi pani Władzi?

Kto nie kadzi - nie poradzi!
To nie jest zużyta śpiewka!
Dostaniesz od pani Władzi
Pięćset Plus... i nie płacz Ewka!
.
Ino Wrocław nic nie daje,
ale już w innym urzędzie
spotkasz inne obyczaje
i nie jest tak samo wszędzie!
.
To przed bojem jest rozgrzewka.
Forsa nie chodzi piechotą!
Tylko fejka napisz Ewka,
jak myśl złotą - chodzi oto.
.
Gdy o wszystko walczą góry
wszystkich partii w demokracji,
pani Władzia ma faktury!
Świat jest dziwny! Nie mam racji? 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 august 2019

"...za stodołą", czyli Kolorowe Jarmarki

Miażdzyca nic tu nie zmiażdży,
ni wielkomiejskie ulice,
ale wiejski, z kosą każdy
zmieni Wiejską w Racławice!
.
Stąd pikniki i odpusty
i kolorowe jarmarki
i pieczony prosiak tłusty.
Za stodołę obce marki!
.
Złe humory i pomory!
I toastów wielka susza!
System chory i doktory!
I pisk opon, gdy PiS rusza!
.
I Koguty - zawieszone
na cienkim anten druciku.
Fermy trolli wystrojone
polityką kociokwiku.
.
Drogie rynki. Drogie miasta.
Ten, kto daje - nie odbiera!
Chłop potęgą jest... i basta!
Nie chce schedy!  Chce premiera!


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 august 2019

Zamienił na kijek...

Wszystkie partie są przeciwne Narodowcom,
choć ich szanse nadal są poniżej progu,
ale straszą dominację obcą
i może się podobają Panu Bogu.


Przemilczają Komitety koalicji
i debata o przyszłości w naszych mediach
o bojkocie, o cenzurze i policji,
a to pora jest na polskość odpowiednia!


Brzydkie plany mają już separatyści.
Samorządom śnią się wciąż autonomie,
a prawnicy, politycy i artyści
nie czują się przy polskości zbyt wygodnie.


Do wyborów idą też Konfederaci.
W mediach cisza i dyskusji nikt nie słyszał.
Pewnie ich się reklamować nie opłaci...
Narodowość to niechciana, głucha nisza?


A to młodość i tradycja! Barykada!
I Wspólnota zamiast dzielnic i regionów.
Więc dlaczego wspierać młodych nie wypada,
by porządek własny mieć we własnym domu?


"Kasta","klasa" - każda jest poniżej pasa
i różnic pomiędzy nimi wielkich nie ma,
choćbyś szukał w korcu maku - w trudnych czasach,
ciągle  Polskość - Narodowość to ekstrema?


To poglądy niebezpiecznie i niegrzeczne?
Na ten temat gasną w partiach wszelkie spory.
Nowy urząd, jak Centra Społeczne,
rozda kijki nam do Marszu za podpory?


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 august 2019

Blekot

Oświadczyła trolli zgraja,
że sąd się blekotu najadł,
po czym z fałszywego konta,
chce uchodzić za wielbłąda
z wielkim garbem licznych skarg.
KRS rozpoczął targ
o względy pani Emilki.
Nie czekano ani chwilki,
lecz minister ich uprzedził.
Sprawę zbadał i wyśledził
o co toczono ten bój?
A Emilia - "Wszystko - - - -!"
wyśpiewała na ekranie.
Przed sądem żadnym nie stanie.
Trudno bowiem winy dociec,
kto, co mówił po blekocie? 


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 august 2019

Dostępność plus

Niepełnosprawnych - w góry!
A leżących - na plaże!
Oślepłym - skok spod chmury!
Nerwowym - mnóstwo wrażeń!


Jaskinie - dla grubasów!
Kalekom - hulajnogi!
Dzieciom - kapsuła czasu!
Cyklistom - szybkie drogi!


Wiernym - windy do nieba!
A telewidzom - spoty!
Grzesznikom, zawsze - przebacz!
Kłopotki? - Nie kłopoty!


Dymisjom - park linowy!
Trollom - faktury puste!
I relaks - na Bankowym!
Odpusty za rozpustę!


Seniorom - seniority!
Show biznesowi -szkoły!
Hejterom - haki, kwity!
A figi (z makiem) - gołym!
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 august 2019

Daleko,hen,za górami...

Daleko, hen, za górami,
gdzie nie sięga ludzki wzrok,
słowa groźne, jak dynamit,
padały przez ruski rok.


Padały przed wyborami,
wywołując w ludziach szok
samymi epitetami -
od poranka aż po mrok.


Nie ma mowy o zachwycie,
kiedy trafiały w biskupa.
Wydawało się elicie,
że to jest kamieni kupa. 


Zamieniali groźby w kpiny
sprowadzając zło na ziemię,
że kto w mediach jest bez winy,
niech pierwszy rzuci kamieniem.


Ktoś tekst poznał.Wstrząsu doznał.
Krzyknął: Niech was pieron trzaśnie!
I świat po okrzyku poznał,
że ten kraj to Polska właśnie.
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 august 2019

Z czym do ludzi?

Z czym do ludzi?
Może w ludziach się obudzi
Duch, co zmieniał, kiedy zstąpił,
kiedy jeszcze nikt nie wątpił,
że już można, że już trzeba...
Że taka jest wola nieba.
Że sztandary wyprowadzą.
Że ludzie sobie poradzą,
solidarnie znosić brzemię.
Że współczesne pokolenie
pozna cenę dobrobytu.
Ale zabrakło zachwytu
należnego zawsze wodzom.
Teraz media Ducha zwodzą.
Przeszła światłość przez pryzmaty,
a wyrwane murom kraty
cień rzuciły szachownicy
A co na to politycy,
gdy pojęcia mamy w kratkę
Z czym do ludzi? Niosą gadkę.
Co rozdali i dać mogą.
Ile przeszli krętą drogą,
zamiast Ducha zmiany słuchać
i na zimne wolą dmuchać,
by nie dać się sprowokować.
Wielu nie wie, jak głosować?
Nierozważnie oddać głos
na być może, ślepy los,
który dotąd nie dostrzegał,
co najbardziej nam dolega?
I podziału i różnicy
odsuwanej obietnicy
kast oraz rządzących klas,
kiedy jest najwyższy czas.
Choć przyznają, że jest dobry,
ale nadal grono mądrych,
uważa, że nie dla starych.
Gdzie są winni - tam ofiary.
Nie wszystko się naraz zmienia
w dobrobycie bez sumienia. 
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 august 2019

Pany - chłopy... Chłopy - pany...

Pany - chłopy... Chłopy - pany...
Brak za bardzo oblatanych.
Pod sutanny i sukmany
zagląda, kto żyw.
A na koniec żniw
nie zadbano o los starych.
Wiarygodnością bez wiary
zielenieją tylko ceny,
a minister - patron sceny,
pierwszy premier po premierze,
wciąż w unijnej, dobrej wierze,
tłumaczy na miedzy chłopu,
że daleko do Potopu.


Warszawa - w rękach szatana.
Złota, Srebrna i Miedziana,
a zarazy suchą nogą
na Ordynacką przejść mogą.
Wkrótce dawny cyrk przywrócą.
Szwadrony po karkach młócą
i po oczach sieką gazem
obrońców, a nie zarazę,
bo kto barykady kładł,
wyborczy zakłóca ład,
wciąż próbując iść pod prąd.
A skąd na to brać ma brać,
kiedy władzę wziął już sąd?


Nadziei - tylko namiastka.
Na pikniku młoda gwiazdka,
przeorana , jak przepiórka,
w ludowców się stroi piórka.
Otoczona mediów wieńcem,
każe wiernym wznosić ręce,
choć nikt wyżej nie podskoczy.
Telewizja mydli oczy,
że do Troi w końskiej skórze,
zło nie przejdzie przez Przedmurze
i władza na drugą stronę.
Prezes stanowi obronę.
Sam! Jeden! Nie do przebicia! 


I nadzieja, chociaż tycia,
tli się jeszcze w starej duszy.
Kiedyś kamień się poruszy,
jeśli urosną obawy,
że żadnej straty Warszawy,
nie zastąpi defilada.
Nie dla proszalnego dziada
przetańczona jest niedziela.
Po Weselu śni się Szela,
Wernyhory... i Hetmany.
Pany - chłopy... Chłopy - pany... 
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1