Marek Gajowniczek, 26 november 2017
Jest pora dobroczynności.
Nie dla partyjnych zarządów,
odkrywczych zbawców ludzkości
i twórców śmiałych poglądów.
Dla tych, co w Królestwie Bożym
chcą mieć handlowe dni święte
i potrafili założyć rewiry władzy zaklęte.
Są miejsca dla Nadzwyczajnych
przed Królem - Panem Wszechświata,
lóż oraz zgromadzeń tajnych,
co za nas myślą na lata...
I od nas tę doroczynność
zbierają w kosze na mieście.
Spełniają potem powinność
w sejmowym szamanckim geście.
Oddają Bogu, co boskie
i pragną pokazać reszcie,
że może liczyć na troskę.
Tylko rozważnie wybierzcie!
A wybór to inwestycja -
pieniądze, koszty, nakłady.
Układy i koalicja.
Protesty, wiece, parady.
Miliony szastane w spoty,
agencje i kancelarie.
Owoce poznacie po tym,
jak wiele ustawią barier.
Jest pora dobroczynności
i hołd składany przed Królem
w formie i różnorodności
nadziei zmieszanych z bólem
długiego oczekiwania
na znaki zapowiadane.
Potrzebą siły wytrwania
modlitwy są wypełniane.
Śmiech dookoła hybryda
rozniosła kaście nad głową.
Tajemnic jej nikt nie wyda.
Rozgrywkę szykuje nową.
Jest pora dobroczynności.
Zdobionych szlachetnych paczek.
Uznania dla odmienności
i przebaczania wypaczeń.
Przyznają Panu Królestwo
z zachowkiem własnego prawa,
bo ciągłość i bezpieczeństwo
to ich największa obawa.
Ona ich jeszcze gromadzi,
aktywizuje i łączy.
Bóg wie, gdzie Droga prowadzi.
Boska się nigdy nie kończy!
Marek Gajowniczek, 25 november 2017
Czujnie śledzi opozycja,
kogo zna generalicja.
Zrobi widły z jednej chwilki,
gdzie nie można wetknąć szpilki
i dlatego w kontrwywiadzie
są słabostki na rozkładzie.
Niebezpieczne mamy czasy,
a lampasy pragną kasy,
więc pod lupą są gościny,
zwłaszcza z wódką z Ukrainy
i związki grubsze od szpiki,
tam gdzie się zjawiają Wilki.
Każdy o dowolnej porze
na Harleyu jeździć może.
Prezydent się nie wypiera,
że polubił ślizg skutera
i to nie są żadne bajdy -
współna pasja łączy rajdy.
Lecz gdzie jest wtajemniczenie,
to już takie połączenie
musi budzić niepokoje,
czy to jest razwiedka bojem,
czy tylko niewinna jazda
w tę stronę, gdzie świeci gwiazda?
Może zdawać się poetom,
że się w gwiazdach rodzi weto.
Inspiruje, wchodzi w głowę,
blokując zmiany kadrowe,
lecz nie chcą uznać przykładu
cichociemni z kontrwywiadu.
Upór pałacu być może
też zwiazany jest z Trójmorzem,
gdzie są znane wpływy Wików.
Jednego, a może kilku.
Dłuższy okres prohibicji
przyda się generalicji.
Może wstrzyma czas porywów
i zmniejszy znaczenie wpływu
przywiazania do koników
u znaczacych polityków,
ale na to to liczyć trudno.
Hobby siłę ma paskudną.
Mając szarże oficera
trudno grać Easy Ridera,
a o spotkaniach w Juracie
dawne opowieści znacie -
za innego prezydenta.
Już się o tym nie pamięta.
Marek Gajowniczek, 25 november 2017
Posiwiała szara masa.
za to nadzwyczajna klasa
odleciała w paragrafy.
Schowano znowu do szafy
powiązania i awanse.
Łatwo można stracić szansę
rozsądnej alternatywy.
Zbyt dalekie perspektywy
niewyraźne są i mgliste.
Śmiać się można, patrząc w listę
przedstawianych nam geniuszy.
Szara masa nie poruszy
na tej wojnie palcem w bucie.
Społeczeństwo ma uczucie,
że jest znów lekceważone.
Partie w siebie zapatrzone
sejmikują w całym kraju.
Brak dobrego obyczaju
zasłaniają poufnością,
a przyszłość będzie młodością
na którą dziś nikt nie stawia.
Otwartość znów kłopot sprawia
mediom, sztuce i strategom.
Z wzrokiem ku dalekim brzegom
trudno nawet zauważyć,
co się jutro może zdarzyć,
gdy przedstawia się obłudnie
zmienny klimat... nie te grudnie.
Niejeden już zamysł upadł,
gdy się rozjechała trupa
i niejedna zgasła scena
lekceważąc suwerena.
Posiwiała szara masa.
za to nadzwyczajna klasa
odleciała w paragrafy.
Schowano znowu do szafy
powiązania i awanse.
Łatwo można stracić szansę...
Marek Gajowniczek, 24 november 2017
Lepiej głaskać kotka w domu.
Niech na dworze stoi komuch.
Niech flagą macha ubecja,
by widziała to Wenecja.
Lepsze kocie jest mruczando,
niż tam sterczeć pod dyktanto
dożywotnich rent komuszych.
Pomnik mieczem nie poruszy.
Cieplejsza jest kocia skórka.
Chłodniejsza będzie powtórka,
większy z tego będzie katar,
jeśli dłużej potrwa zatarg.
Kotek w domu oczka mruży.
Chłodna noc zdrowiu nie służy,
a rodzina nie wytrzyma.
Szabes już zaczyna Gmina.
Kotek w domciu dostał mleczka.
Ni to spacer, ni wycieczka,
ni to korporacji występ.
Noce już bywają mgliste.
To już koniec listopada.
Może nawet nie wypada.
Przecież za dziesięć tysiecy
nie ma takiej strasznej nędzy.
Na prowincji można przeżyć.
Kotek grzbiet nagle najeżył.
Przestraszył go głos ekranu:
"Kot syjamski - do Syjamu!"
Marek Gajowniczek, 24 november 2017
Nauka ma płynąć z wniosków,
jak handlować po żydowsku.
Ja opuszczę - pan coś doda...
Zgoda? Zgoda!
Zgoda! Zgoda?
Doskonale... doskonale?
Jest jednak maleńkie ale...
ktoś musi za to zapłacić!
Niech wciąż płacą niebogaci.
Nawet tego nie poczują,
jeśli weksel podżyrują,
a rozgrzeszą ich w kościele,
choćby, w co drugą niedzielę.
Ludzką rzeczą jest też błądzić.
Kto chce jedną miarką sądzić
obie strony w interesach,
niech przykład bierze z Prezesa,
jak odłożyć problem w czasie?
Widać da się... jeśli da się!
Każdy pieniądz ma dwie strony.
Kto jest niezadowolony,
niech go w palcach poobraca:
Płaca - praca. Praca - płaca,
a to bardzo jest niezdrowo,
nieustannie kręcić głową,
więc niech za nas decydują,
ci, co mają i handlują!
A co Pan Bóg na to powie?
Już powiedział: żyd też człowiek
i do Boga też, Mój Boże...
po swojemu mówić może.
A ci, co władzę sprawują,
często w szabes też pracują,
żeby nic nie marnotrawić
z tego, co poseł przetrawi.
Najtrudniej jest, jeśli chce się,
przełknąć stratę w interesie,
ale to nie nasza troska,
tylko widać - wola boska.
Marek Gajowniczek, 24 november 2017
Kłócą się moi Rodacy,
czy w niedzielę iść do pracy,
a w Paryżu rząd paktuje
za ile się deleguje,
płacąc dużo albo mało,
by jak było - pozostało.
Nie wiadomo, kto ma sądzić?
Rozstrzygnięcia mogą błądzić,
zwłaszcza, gdy się informuje,
że opozycja blokuje,
gdy wiadomo wszystkim wokół,
kto wstrzymywał nas pół roku.
Galimatias stwarza kasta.
Pod sejm miało przyjść pół miasta,
lecz powietrze było mroźne.
W zamian gesty bardzo groźne
powodują w nerwach szczerby.
Ze wszech sił dążą do przerwy,
żeby przekroczyć terminy
i by gmin zachował gminy.
Teatr zanudził widownię
i TVN ponownie
przyciąga ludzką uwagę,
ośmieszając spraw powagę.
Za wiele jest tej niewiedzy.
Straszą partyjni stratedzy
krzywą twarzą, zgraną rolą.
Pozwolą, czy nie pozwolą,
pierwszy świerk poszedł pod topór.
Ekologów słabnie opór,
bo to dar był dla papieża.
Nie wiadomo dokąd zmierza
rządząca krajem elita.
Cisza głucha. Nikt nie pyta,
bo i nie ma odpowiedzi.
Licho nie śpi i gdzieś siedzi.
Marek Gajowniczek, 23 november 2017
Już mnie nie interesuje,
kto naprawi, kto popsuje
Jutro Black Friday ogłaszam.
Zaniżam i nie przepraszam.
Stronom politycznej sceny
obniżyłem już oceny,
bo są bardzo przechodzone,
wystawiane - niewietrzone.
Na reklamę nie dam grosza.
Afisz wyrzucę do kosza
i słowa nie powiem o tym,
jak oceniam drogie spoty.
Niech, kto chce darmo wybiera.
Nie zachęcam. Nie popieram.
Nie przeszkadzam - Krzyż na drogę!
Przeceny dokonać mogę.
Dzikie prawa są na rynku.
Już nie różni się od szynku.
Nie dla mnie, a od parady
są te targi i układy.
Przyjdzie czas na dziękczynienie,
gdy się skończy to kręcenie
i znikną z zamkiętych szaf
sterty popełnionych gaf.
Marek Gajowniczek, 22 november 2017
Przeczyliczyć się może licznik.
Dawał Mosze - kamienicznik
decydentowi łapówkę,
a kiedy wręczał gotówkę,
zjawiło się ABW
i zrobiło zdjęcie mu.
Mosze - spryciarz z Kazimierza,
tłumaczył, że nie zamierzał...
a kiedy zapinał teczkę,
dał potrzymać na chwileczkę
przygodnemu przechodniowi
gotówkę, którą zarobił.
Teraz sąd rozpatrzy sprawę.
Za przykład weźmie Warszawę,
gdzie na mieście, też czasami,
handluje się roszczeniami -
oficjalnie, a nie skrycie.
Takie czasy. Takie życie,
bo czy nie można w Krakowie
kamienicy kupić sobie?
Można! Gdy się sąd przekona,
że dała królowa Bona
zapis pra...pra... pradziadowi,
a ten kogoś usynowił...
Po nim może teraz Mosze
dostać Wawel za dwa grosze.
Ktoś za rękę Mosze chwycił?
To zwykli antysemici!!!
Nie ma tu praworządności
i ochrony dla własności!
Do Strasburga pójdzie sprawa!
Kraków jeszcze nie Warszawa!
To w Warszawie była zmowa!
Nie przenoście do Krakowa...
bo na ulicy Cichosza
pytał ktoś o własność Mosza.
Marek Gajowniczek, 21 november 2017
Wraca do serca słowo rzucone
z miłością, obawą, troską.
Echem odbite i powielone.
Dziękuję Ci - Moja Polsko!
Tu się pod strzechą rodzą poeci.
Dla Matki tworzą sonety.
Tu już uczymy malutkie dzieci,
że słowem potrafią wzlecić.
Pieśnią urosnąć. Modlitwą wspierać.
Zachwycić kraj poematem.
Kochać i walczyć. Bronić. Umierać.
Stawać przed Bogiem i światem.
Wraca do serca Słowo Ojczyste
i dumą piersi rozpiera.
Zdobi spojrzenia w myśli przejrzyste.
Pamięcią czci bohatera.
Nuto poetów i zwykłych ludzi,
chroniona opieką boską.
Potrafisz podziw na świecie wzbudzić.
Dziękuję Ci - Moja Polsko!
Marek Gajowniczek, 21 november 2017
Nie mają już nic dla ludzi.
Biją w tarabany.
Każdy w końcu się ubrudzi.
Zmiana? - Żadnej zmiany!!!
Zmartwienia z wiekiem przybyło.
Zmianę człek przetrzyma,
a dzieciom się polepszyło
i nadchodzi zima.
Ktoś o swoje toczy boje.
O dochód, wybory.
Do kasty chcą wchodzić goje.
Jest jak do tej pory.
W górę słupek. Milion grupek
wrze pozarządowych.
Papież na Kuronia zupę
siwe sprasza głowy.
A ekstrema miejsca nie ma
przy podziale chleba.
Za to jest zastępczy temat.
Waśni - nie potrzeba!
Skupiła Polska na sobie
złośliwość demonów.
Niekończąca się opowieść
wróciła do domów.
Już stulecie na tablecie
głoszą zapowiedzi.
Wiele zmian szykują w świecie
nerwowi sąsiedzi.
Przyszłość zawsze zaskakuje,
a my - "jacy... tacy".
Naród myśli... tworzy... czuje!
Wytrwajmy Rodacy!