Poetry

Tamara Titkowa


older other poems newer

28 september 2012

Letnia altanka

W drodze do,  minęłam letnią altankę
stojącą między blokami.
Są tacy, co wrzucają do niej gdzie i jak popadnie.
Nie wiedzą [ chyba o tym nie myślą]
jak wiele pracy to kosztuje tamtych.

Regały, które wyrzuciłeś w poprzednim tygodniu
stoją  odmalowane na pomarańczowo: resztką farby
zostawioną pod balkonem twojego bloku przez ekipię ociepleniową
a ręczniki, które wyrzuciła twoja matka wiszą na sznurku pod słońcem.

Na stoliku z IKEI- z jedną domontowaną nogą- chyba od segmentu bo cienką i spiczastą stały kwiaty cmentarnie wieczne. 
 
Lustro- lekko uszczerbione u lewego rogu posłuży jeszcze
przez siedem kolejnych bijatyk a moze i do zimy. 

A póki co kanapa z kształtną dziurką po boku dźwiga ciało mężczyzny o czerwonej twarzy z peleryną w kratę
taką samą jak czapka  siedzącej obok niego kobiety
z ręką w brodzie pełnej resztek.

Z drugiej strony altanki na drzwiach odręczny napis:
"Mieszkańcu pamiętaj, to nie jest dom dla bezdomnych. Zamykaj kłódkę na klucz."






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1