Diary

Istar


older other diaries from newer

30 march 2014

30 march 2014, sunday ( spotkajmy się )

w koszu, przy gar-zupie, siedzą w trupie,
warzywka już niemłode. nie, nie tylko rosołowe. 
gwarzą ile wlezie o niedzielnym obiedzie.
kto kogo lubi, kto się czubi. pierwsza głos zabrała
marchewka, że ona jako żona wywaru mięsnego, 
i tak uwiedzie każdego. smakiem, kolorem, walorem.
na to pietruszka selerowi do uszka, ot głupota,
nie wie co gada, bez nas w trupie mdło w zupie
jak w ..., nieważne, wtrąciła pora noga,
niech sobie myśli co chce i tak każdy wie,
że jak jej w zupę nie wmiksują, to dzieciaki wyplują.

kapusta /nie wiedzieć czemu głowa pusta/,
najcięższa, najtęższa, nadęła się i, i, i mnie
do gara weźcie, chociaż ze dwa liście.
dobra, dobra - odezwała się fasola.
ja czekać muszę na ochotę, mnie trzeba wyłuskać.
wymoczyć noc całą, z ziaren puchnę na balon, 
i mięknę na samą myśl o panu pomidorze. 

przyjdzie czas na każdego, jak trafi na
głodnego. nie ma co się pchać na kupę.
z tego nie wyjdzie nic smacznego. ale skoro
tak lubicie, hossa zmaluje wam słitfocię.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1