Poetry

Miladora


Miladora

Miladora, 17 july 2012

lot nad rzeką Lete

często nosi na głowie czarną chustę z frędzlami
na nich supła nieszczęścia – niczym dredy i kołtun
przysłaniają widoki które zamiast się jawić
cichostopym odejściem kreślą miejsca początku
 
czasem także zaciera ślady ręce i szyby
ekslibrisem wciąż znacząc każdy skrawek papieru
w jakim krople spisane nikłą ścieżką przywidzeń
niosą brzemię świadome działu wszystko na nieraz
 
potem nigdy i zawsze wchodzą swędem kadzielnic
zawiesiną jak krzykiem odpędzają przystanie
prom odbija od brzegu żaden sen się nie spełni
tylko głębią ponagla za widnokrąg bez granic
 
ale na dnie jest jeszcze koral piasek i muszle
brzuchy ryb odbijają plamy barwnych akwarel
profil zmienia kontury i odpływa by później
zdążyć wpisać nim zniknie jeszcze jedną mandalę


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

Miladora

Miladora, 14 july 2012

nakarmić wiatr

kiedyś zostaną popioły z ogniska
projekcja ongiś w obrazach i w myślach
zaledwie przebłysk co mignie i zgaśnie
może na zawsze
 
przewiane z tyłu bezdroża i ścieżki
rozmyta miłość na słowa i gesty
nikła świadomość i ślady na łączach
gdy szła do końca
 
nawet nie czekam żebyś mnie rozgrzeszył
z minionych nocy – dzień wyszedł naprzeciw
i czas rozliczył ale wtedy byłeś
chociaż przez chwilę
 
zamknięty pokój zagubionym kluczem
już mi się nie śnisz tylko cienie wzruszeń
pełzają jeszcze po ukrytej ścianie
lecz nie tej samej
 
pejzaże sceny ulotna nostalgia
że choć sens przepadł rozwiany na palcach
gdzieś istniał wymiar w jaki miałam wstąpić
zanim się skończył


number of comments: 39 | rating: 23 | detail

Miladora

Miladora, 11 july 2012

skrawki

zatańcz ze mną wierszem wszystkiemu na przekór
gdy codzienność słowa wyrwana z przemilczeń
odbija się tylko śladem echa w echu
zatańcz ze mną wierszem
 
zatańcz ze mną myślą która w głębi iskrzy
pośród tylu różnych przelotnych wibracji
niechaj razem stworzą wielobarwny dyptyk
zatańcz ze mną myślą
 
zatańcz ze mną chwilą nim ponownie zgaśnie
w niezauważeniu bez nabrania pełni
i chociaż przeminie w biegu innych następstw
zatańcz ze mną chwilą


number of comments: 21 | rating: 16 | detail

Miladora

Miladora, 9 july 2012

λυρικό ταξίδι – liryczna podróż

dzisiaj napiszę tylko piękne słowa
sięgnę do uczuć po myśli obrazy
wszystko co mogło się kiedyś wydarzyć
choć niekoniecznie na tych samych drogach
 
może więc zechcesz letnie sonatiny
pod greckim niebem w zapachu oliwek
wśród białych domów wyspy Santorini
a może nokturn wraz z morskim przypływem
 
wiem – wolisz bluesy – życiową lirykę
gdzie słodko-gorzkie stapiają się smaki
na tle gitary – lecz w formie zapłaty
nie tylko bluesy musi pisać życie
 
w głazie Matali wykuto syrenę
wpatrzoną w morze – pod upalnym słońcem
śpią katakumby – dawnych Rzymian cienie
i dzieci-kwiaty odległych zapomnień
 
błękitne groty cień chłodny zamieszkał
w ciszy lśni woda szmaragdem granatem
i płyną statki na Paxos – ech bracie
Zorba wciąż tańczy sirtaki w tawernach
 
 
 
 
 
Dla Withkacego – za awruka. ;)
Jeżeli źle napisałam tytuł, to popraw mnie, Ateńczyku.


number of comments: 34 | rating: 17 | detail

Miladora

Miladora, 16 june 2012

rozświetlanie

gołębieje niebo świt zagląda w okna
skrada się do oczu przez barierę powiek
jeszcze wciąż uśpionych jakby chciały zostać
po tej drugiej stronie gdzie noc pisze powieść
 
skrada się do oczu przez barierę powiek
odbarwiając cienie z szarości i czerni
po tej drugiej stronie gdzie noc pisze powieść
budzą się źrenice by czas dniem wypełnić
 
odbarwiając cienie z szarości i czerni
spływa świt powoli do kolebki ramion
budzą się źrenice by czas dniem wypełnić
narodzony w ciszy poza nocy bramą
 
spływa świt powoli do kolebki ramion
mieni się na skórze perłowym odblaskiem
narodzony w ciszy poza nocy bramą
rośnie dzień kolejny nad zastygłym miastem
 
mieni się na skórze perłowym odblaskiem
pierwszy promień słońca wplątany we włosy
rośnie dzień kolejny nad zastygłym miastem
znikają w oddali ciemne skrzydła nocy
 
pierwszy promień słońca wplątany we włosy
przemknął po policzku utonął w pościeli
znikają w oddali ciemne skrzydła nocy
gołębieje niebo okna dzień rozbielił 
 
 
 
 
Pantum dla amatorów klasyki. ;)
 


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

Miladora

Miladora, 13 june 2012

listnienie

jeszcze ciągle
wiosna deszczem liście splata
ptaki mokną
pochowane pod okapem
niebo wije
chmurne gniazda hen na dachach
 
czasem tylko
błękit wisi niczym płachta
haftowana
promieniami w ciepły pastel
chociaż wiosna
nadal deszczem zieleń splata
 
mgła rozwiesza
barwne kręgi wokół latarń
wieczorami
tworzy złote lamp dmuchawce
na tle mroku
który skłębia się na dachach
 
strużki wody
noc i miasto biorą w zastaw
zamazują
ściany domów jak flamastrem
wiosna cienie
onyksowo deszczem splata
 
tylko rano
wielobarwny pejzaż wraca
wyrzeźbiony
z drzew i liści jasny maswerk
niebo wije
plamy światła znów na dachach
 
odlatuje
chmur deszczowych szara tafla
może wiosna
po słoneczną sięgnie farbę
ale nadal
jeszcze liście mżawka splata
nadal niebo
srebrne gniazda wije w dachach

 
villanella w innej formie zapisu



listnienie zapis klasyczny

jeszcze ciągle wiosna deszczem liście splata
ptaki mokną pochowane pod okapem
niebo wije chmurne gniazda hen na dachach
 
czasem tylko błękit wisi niczym płachta
haftowana promieniami w ciepły pastel
chociaż wiosna nadal deszczem zieleń splata
 
mgła rozwiesza barwne kręgi wokół latarń
wieczorami tworzy złote lamp dmuchawce
na tle mroku który skłębia się na dachach
 
strużki wody noc i miasto biorą w zastaw
zamazują ściany domów jak flamastrem
wiosna cienie onyksowo deszczem splata
 
tylko rano wielobarwny pejzaż wraca
wyrzeźbiony z drzew i liści jasny maswerk
niebo wije plamy światła znów na dachach
 
odlatuje chmur deszczowych szara tafla
może wiosna po słoneczną sięgnie farbę
ale nadal jeszcze liście mżawka splata
nadal niebo srebrne gniazda wije w dachach


number of comments: 38 | rating: 21 | detail

Miladora

Miladora, 12 june 2012

awruk – contrafactum

a mnie się nic już do diabła nie trzyma
koncept się skończył choć stałam na głowie
teraz jak głupia błądzę po przyczynach
lecz nic nie powiem
 
brak wyobraźni walnął mnie na odlew
słownik się zaciął co najmniej w połowie
zdechła inwencja więc wpełznę pod kołdrę
i nic nie powiem
 
nie będę trendy tylko głupie retro
liryczne gnioty-rymowańce stworzę
znowu się zacznie ta droga przez piekło
lecz nic nie powiem
 
kieszeń mam pełną niemodnej liryki
na której dawno straciłam już zdrowie
lecz jeśli nawet palą mi się styki
też nic nie powiem
 
i tak czy owak bierze mnie cholera
rzuca po ścianach i wiesza na sznurkach
lecz choćby miała nawet sponiewierać
nie powiem – kurwa


number of comments: 19 | rating: 17 | detail

Miladora

Miladora, 12 june 2012

awruk* i Safo

mnie się trzymają tylko proste słowa
zwłaszcza że koncept już dawno się urwał
więc dziś jedynie – skoro taka moda
napiszę – kurwa
 
brak wyobraźni by wszystkim dogodzić
i nawet słownik z rozpaczy mi zdurniał
zniknął gdzieś zamysł więc co można robić
napiszę – kurwa
 
i będę trendy gdy tylko się zmogę
bo w końcu co tam – choć rzuci się hurma
najwyżej znowu oberwę po głowie
i powiem – kurwa
 
szperam w kieszeniach za szczyptą liryki
chcąc w romantycznych zatopić się nurtach
po czym wychodzi że wciąż jestem nikim
i piszę – kurwa
 
jakże więc może nie brać mnie cholera
nie grać na nerwach jak mosiężna surma
nawet Safona pewnie by zaklęła
rzucając – kurwa
 
 
 
 
* zawołanie bojowe użyte przez Lema w Bajkach robotów,
a wiersz oparty został na strofach safickich.


number of comments: 48 | rating: 22 | detail

Miladora

Miladora, 10 june 2012

memory

składam obrazy z drobnych gestów
na tle uśpionych w głębi zdarzeń
odległych w czasie i z kontekstu
wyrwanych zdartym kalendarzem
 
na tle uśpionych w głębi zdarzeń
maluję pastel cichym głosem
i w pochyleniu ramion kładę
ulotnym błyskiem snu światłocień
 
maluję pastel cichym głosem
barwami śmiechu który przepadł
lecz który nadal w sobie noszę
mimo że wysechł w pustych rzekach
 
barwami śmiechu który przepadł
rozdźwięczam ciszę wokół siebie
pytając na co ciągle czekam
co zapomniałam czego nie wiem
 
rozdźwięczam ciszę wokół siebie
by skupić pamięć w jednym miejscu
zbieram odpryski i w elegię
składam obrazy drobnych gestów
 
 
 
 
Niepełna forma pantum.


number of comments: 27 | rating: 16 | detail

Miladora

Miladora, 7 june 2012

hyde park story

zagryzam wargi a gdzieś w duszy
budzi się we mnie mister Hyde
nóż wsadza w kieszeń i bez skruchy
wyrusza znów w swój mroczny rajd
 
spoglądam w twarze które mijam
na każdej widzę zdrady ślad
zawieszam stryczki na ich szyjach
i mówię – szybciej mister Hyde
 
nie patrz na ręce one kłamią
po oczach poznasz wielkość sald
nadeszła pora żeby draniom
pokazać prawdę – mister Hyde
 
niechaj przemówi własnym głosem
odbije się o noża skraj
czas by zaciągnąć już pończochę
i związać węzeł – mister Hyde
 
to na co sobie ktoś zasłużył
otrzyma – w końcu to nie raj
i tu się płaci wszystkie długi
więc bierz należność – mister Hyde


number of comments: 13 | rating: 9 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1