Poetry

Anna Maria


older other poems newer

4 march 2015

Senność

Wpół do dwunastej
godzina późna
odmawiam wzięcia leków swoich
oparzenie
dopiero przybrało postać trójkąta
za oknem zima
w burej odsłonie
w niej - drzewa szkielety trwają na straży
wspomnień
nie więdną - bo śpią
nie żyją - bo śnią
letarg
tak można nazwać moje życie
obawiam się
że śmierć będzie przebudzeniem
trochę późno
przychodzą myśli
kołowrotek codzienności
kręci moją głową
to dlatego
nim budzę się
- zasypiam






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1